Po katastrofie prezydent Lech Kaczyński, który przyjechał na jej miejsce, ogłosił trzydniową żałobę narodową. Wieczorem w kamieńskiej katedrze odbędą się msza święta i koncert poświęcony pamięci ofiar ubiegłorocznego pożaru oraz pamięci ofiar katastrofy samolotu rządowego pod Smoleńskiem. Podczas koncertu wykonane zostanie "Requiem" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Pożar wybuchł w hotelu socjalnym tuż po północy w poniedziałek wielkanocny. Ogień w szybkim tempie strawił cały budynek, w którym mieszkało blisko 80 osób. Wiadomo, że pożar wywołało zwarcie w instalacji elektrycznej, ale co było jego bezpośrednią przyczyną biegli z zakresu pożarnictwa nie ustalili. Według ich ekspertyzy zwarcie mogło być skutkiem różnych czynników, ale zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, który z nich był jego bezpośrednią przyczyną, szczególnie, że w budynku w wielu miejscach były przeprowadzane samodzielne przeróbki instalacji elektrycznej. Już kilka minut po zauważeniu ognia przez mieszkańców budynku stężenie dwutlenku węgla osiągnęło wartość zagrażającą życiu. Według biegłych na szybkość rozprzestrzeniania się ognia i skalę pożaru wpływ miało zastosowanie w konstrukcji budynku łatwopalnych materiałów. Po tragedii cały kraj włączył się w akcję pomocy pogorzelcom. Ci, którzy ocaleli, otrzymali już nowe mieszkania. Obok zgliszczy ustawiono jesienią ub.r. blisko czterometrowej wysokości krzyż, który powstał z metalowych elementów konstrukcji spalonego budynku, wyciągniętych z pogorzeliska. Umieszczono na nim 23 tabliczki z epitafiami poświęconymi ludziom, którzy zginęli w pożarze. Po pożarze wszczęto śledztwo z artykułu kodeksu karnego mówiącego o spowodowaniu pożaru zagrażającego życiu, zdrowiu lub mieniu w wielkich rozmiarach. Dwoje pracowników Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Kamieniu Pomorskim, w tym jego dyrektor, usłyszało zarzuty. Dyrektorowi Krzysztofowi G. i jego pracownicy Barbarze K. prokurator zarzucił "niedopełnienia szeregu obowiązków ciążących na nich w związku ze sprawowaniem zarządu nad budynkiem", przez co mieli nieumyślnie doprowadzić do pożaru. Według prokuratury główne nieprawidłowości to m.in. brak wymaganych przeglądów i kontroli okresowych oraz wymaganych ekspertyz dotyczących konstrukcji obiektu, niezapewnienie ograniczenia rozprzestrzeniania ognia i dymu, czy niezapewnienie możliwości ewakuacji ludzi. Podejrzani nie przyznali się do winy. Grozi im do 8 lat więzienia. Do pożaru w Kamieniu Pomorskim doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia ub.r. Zginęły w nim 23 osoby. Uratowało się 54 pozostałych mieszkańców budynku socjalnego, 20 z nich odniosło obrażenia. Pożar gasiło 129 strażaków. Akcja trwała ponad 20 godzin.