Mężczyzna tłumaczył, że do nieodpowiedzialnego zachowania namówiły go dzieci: sześcio- i siedmiolatka. To na ich prośbę miał jechać na wstecznym biegu przez wioskę, do której przyjechał na urlop z Warszawy. Policję na miejsce wezwali rodzice dziewczynek. Okazało się, że 34-latek jest pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało ponad pół promila. Mężczyzna stracił już prawo jazdy. W czwartek usłyszy zarzuty prowadzenia pod wpływem i spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym. Grozi mu areszt i grzywna.