Rewolucja w szczecińskim urzędzie. To już pewne: będzie eksperyment z czasem pracy
Cztery dni w pracy zamiast pięciu - taki eksperyment, za ministerialne pieniądze, przeprowadzi Urząd Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie. Pozostałymi obowiązkami zajmą się roboty. Tak właśnie będzie wyglądać przyszłość - twierdzą eksperci, z którymi rozmawiała Interia.

W gabinetach Urzędu Żeglugi Śródlądowej w jednym z najpiękniejszych budynków w Szczecinie - gotyckim, monumentalnym gmachu na placu Batorego pamiętającym niemiecką historię tego miasta - pracuje 28 osób. Dbają o bezpieczeństwo na m.in. Odrze, stan statków i weryfikację dokumentów osób pracujących przy żegludze.
UŻŚ to jedna z 90 jednostek (firm i urzędów) zakwalifikowanych do programu skróconego czasu pracy przy zachowaniu tego samego wynagrodzenia zainicjowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Skrócenie czasu pracy w urzędzie? Dyrekcja chce sprawdzić, czy to w ogóle realne
- Chcemy sprawdzić, czy krótszy czas pracy, o którym myśli przede wszystkim młode pokolenie, jest realny w administracji publicznej - uzasadnia aplikację do programu dyrektor urzędu, dr inż. Piotr Durajczyk.
- Myślimy zwłaszcza o paniach, które choćby ze względu na obowiązki wynikające z macierzyństwa powinny móc łączyć czas pracy i życia prywatnego - mówi Durajczyk.
Do końca 2025 roku firmy i instytucje zakwalifikowane do pilotażu mają przygotować się na krótszy czas pracy, a na zasadniczą część programu ministerstwo przewidziało cały rok 2026.
- Będziemy testowali dwa modele: czas krótszy o 10 proc. i 20 proc. W pierwszym modelu każdy pracownik będzie miał dodatkowe dwa dni w miesiącu wolne w porównaniu do tego, co jest teraz, a w drugim: cztery dni - tłumaczy dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej.
Pierwszy wariant instytucja będzie sprawdzała w pierwszym półroczu przyszłego roku, drugi - od lipca do końca roku.
Dyrektor relacjonuje, że większość pracowników przyjęła wiadomość o dołączeniu do programu z radością. Jak tłumaczyli, dodatkowe dni wolne w ciągu tygodnia będą mogli przeznaczyć np. na wizyty u lekarza.
"Jesteśmy dobrym materiałem". Urzędnicy zadowoleni ze skróconego czasu pracy
Jedną z prawie 30 pracowników, które w 2026 roku będą pracowały krócej, jest główna księgowa w Urzędzie Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie i jednocześnie autorka wniosku do ministerstwa, Dorota Pawlak.
Mówi o sukcesie urzędu i dużym entuzjazmie wśród pracowników.
- Kiedy usłyszeliśmy, że ministerstwo przygotowuje ten program, to stwierdziliśmy, że jesteśmy dobrym materiałem, aby przetestować go na nas - tłumaczy.
Przekonuje, że krótszy czas pracy korzystnie wpłynie na efektywność urzędników. - Zainwestujemy w nowe narzędzia i usprawni to naszą pracę - uzasadnia Pawlak.
Do udziału w pilotażu zachęciły też dodatkowe pieniądze
Plan urzędu jest dwutorowy. Z jednej strony to chęć testowania nowinek w administracji publicznej, ale nikt w gmachu nie ukrywa, że do wzięcia udziału w pilotażu zachęciła dotacja. Ministerstwo na pilotaż przeznacza prawie 50 milionów złotych.
Każde przedsiębiorstwo przystępujące do projektu dostanie od kilkudziesięciu tysięcy do nawet miliona złotych. UŻŚ otrzyma ponad 200 tysięcy złotych, które przeznaczy na wsparcie technologiczne.
- Dla nas najważniejszym komponentem tego projektu jest możliwość zakupienia oprogramowania, które poprawi naszą efektywność i narzędzia, które pozwolą pracownikom pracować staranniej i szybciej - tłumaczy Durajczyk.
Chodzi m.in. o popularne programy komputerowe wykorzystujące sztuczną inteligencję. Inaczej mówiąc: za dotacje urząd sfinansuje technologię, która wykona część obowiązków urzędników. Dzięki temu będą mogli pracować mniej.
"Świat będzie zmierzać w kierunku ograniczania godzin pracy"
Właśnie taka - czyli więcej pracy technologii z użyciem sztucznej inteligencji, a nieco mniej pracy ludzi - jest przyszłość - komentuje profesor Dariusz Zarzecki z Instytutu Ekonomii i Finansów Uniwersytetu Szczecińskiego.
- Świat będzie zmierzać w kierunku ograniczania godzin pracy. Nawet piramida Masłowa pokazuje, że czas wolny jest bardzo cenny, a robotyzacja, rozwój sztucznej inteligencji będą powodowały, że będziemy go mieli coraz więcej. Po prostu w niektórych czynnościach zastępowały nas będą roboty - prognozuje profesor Zarzecki.
To jednak wizja odnosząca się do dalszej przyszłości. Tę bliższą - czyli wprowadzenie pilotażowego programu ministerstwa - ekonomista nazywa "kierunkowo bardzo dobrym rozwiązaniem", ale zastrzega, że państwo powinno być ostrożne w narzucaniu tego typu rozwiązań na siłę.
- Wprowadzenie krótszego czasu pracy ustawą mogłoby spowodować perturbacje na rynku pracy. Już teraz jest on u nas w słabym stanie. W końcu brakuje pracowników - komentuje Dariusz Zarzecki.
Wyniki eksperymentu mamy poznać do połowy maja 2027 roku - zapowiada ministerstwo.
Ze Szczecina dla Interii Tobiasz Madejski













