Zaprezentowane na głównym placu miasta widowisko przygotowali uczniowie Zespołu Szkół nr 2 oraz miejscowa delegatura Instytutu Pamięci Narodowej. W spektaklu wykorzystano kilka milicyjnych pojazdów z okresu stanu wojennego. Rekonstrukcję, mimo deszczu, obejrzało kilkaset osób. Strajk w Zakładach Zespołów Elektronicznych Unitra-Unitech był jednym z pierwszych w Polsce protestów po wprowadzeniu stanu wojennego. Strajk miał charakter okupacyjny, rozpoczął się przed południem 14 grudnia 1981 r. i trwał do 15 grudnia do godz. 3.30. Według różnych źródeł brało w nim udział od 162 do 168 pracowników Unitry-Unitech, w tym kilkanaście kobiet. Pacyfikację strajku zarządzono na noc z 14 na 15 grudnia, po fiasku rozmów dyrektora przedsiębiorstwa i zastępcy prokuratora rejonowego z protestującymi. Na akcję wysłano 270 milicjantów z ZOMO i 200 żołnierzy. Około godz. 2 zomowcy wtargnęli do hali wydziału P-4, gdzie zgromadzili się strajkujący. Dowodzący operacją podpułkownik MO zagroził użyciem siły i nakazał pracownikom opuszczenie zakładu. Dał przy tym oficerskie słowo honoru, że "jeśli opuszczą zakład dobrowolnie, to nic im się nie stanie". O godz. 3.30 strajkujący przystali na jego żądania i zaczęli wychodzić z hali wydziału P-4. ZOMO ustawiło ich w kolumnę i zaprowadziło do budynku pobliskiej szkoły. Mimo zapewnień dowodzącego akcją, kilku strajkujący pobito. Pion śledczy IPN prowadził później śledztwo w tej sprawie. Zostało ono jednak umorzone z powodu niewykrycia sprawców i śmierci jedynego rozpoznanego przez pobitych zomowca. W budynku szkoły pracowników Unitry-Unitech przesłuchiwano. Efektem tych przesłuchań był m.in. proces przywódców strajku - Zdzisława Bełtkiewicza, Makarego Kalasa, Henryka Podsiadły i Pawła Szumskiego, których 24 grudnia 1981 r. Sąd Wojewódzki w Koszalinie skazał na kary od 3 do 3,5 lat więzienia oraz utratę praw publicznych na 2 lata. W lutym 1982 r. Sąd Najwyższy, na skutek rewizji nadzwyczajnej ministra sprawiedliwości, podwyższył Bełtkiewiczowi karę do 4,5 roku więzienia, a Podsiadle i Kalasowi do 4 lat więzienia. W czerwcu 1993 r. Sąd Najwyższy uchylił wszystkie cztery orzeczone w stanie wojennym wyroki. W 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Koszalinie oddano również hołd pochowanym na miejscowym cmentarzu dwóm śmiertelnym ofiarom wydarzeń grudnia 1980 roku. Związkowcy z NSZZ "Solidarność" Regionu Pobrzeże oraz władze miasta złożyli kwiaty na grobach Janka Stawisińskiego, 22-letniego górnika, zastrzelonego przez ZOMO 16 grudnia 1981 r. podczas pacyfikacji kopalni "Wujek", oraz Andrzeja Kosiewicza, działacza Solidarności w koszalińskich Zakładach Narzędzi Skrawających VIS, który w wieku 32 lat popełnił samobójstwo po karnym trzymiesięcznym szkoleniu wojskowym w Chełmnie. Na szkolenie wojskowe, po którym trafił do szpitala psychiatrycznego, Kosiewicza skierowano za udział w manifestacji zorganizowanej w 1982 r. w Koszalinie w rocznicę Porozumień Sierpniowych.