Przedsięwzięcie nosiło nazwę Baltic Loop. Żeglarze jako pierwsi w historii opłynęli Morze Bałtyckie na czas, bez zawijania do portów. W środę rano przekroczyli dwunastometrowym jachtem "Sunrise" linię mety w Świnoujściu, skąd wystartowali w kierunku Arkony. Potem minęli Ystadt, Sztokholm, Tallin, Rygę, Kłajpedę i Hel. Rejs miał trwać od 2 do 3 tygodni. Przypłynęli przed czasem, bo po 11 dobach na morzu. - Przepiękna przygoda za nami. Rejs był dla nas wyzwaniem, bo pierwszy raz zapuściliśmy się z Mikołajem wspólnie tak daleko. I dostaliśmy to, na co się pisaliśmy, choć nie wszystko dało się przecież przewidzieć. Teraz wiem, że opłynięcie Bałtyku to nie tylko zmagania z wiatrem i wodą, ale przede wszystkim trudy nawigacyjne i duży ruch statków na trasie, co znaczy, że któryś z nas zawsze musiał być na pokładzie, a to piekielnie męczy fizycznie i psychicznie - mówił po powrocie do kraju Łobodziec. Wyprawa ma zapoczątkować nową żeglarską tradycję. Rejs rozpocznie walkę o puchar prezydenta Szczecina dla dwuosobowej załogi, która w jak najkrótszym czasie okrąży Bałtyk bez zawijania do portu. Patronat nad Baltic Loop objęły miasta Szczecin i Świnoujście, patronami honorowymi byli konsulowie honorowi: Niemiec, Estonii, Danii i Norwegii.