29-letni Dawid przyszedł rano na plażę, rozebrał się i wskoczył do wody. Pech chciał, że gdy wyszedł, na brzegu były już tłumy, a po jego ubraniach - ani widu. Pan Dawid jednak się tym nie przejął. Zaprzyjaźnił się w wodzie z miłą dziewczyną i poszedł z nią na piwo - donosi "Fakt". A tymczasem... Ratownicy znaleźli na piasku męskie ubranie i torbę. Nie mogli zlokalizować właściciela, więc - niewiele się zastanawiając - rzucili się na ratunek! W poszukiwaniach domniemanego topielca uczestniczyło kilkanaście osób. Ich wysiłkom przyglądał się 29-latek, który zdążył już wypić piwo i postanowił poszukać swojego ubrania. Od słowa do słowa... Zaczepił więc jednego z ratowników, pytając, czy ten nie widział jego rzeczy. Jakież było jego zdziwienie, gdy ten powiedział do telefonu: "Denat się znalazł". "Czy ja wam kazałem mnie szukać" - usłyszeli w "podziękowaniu" ratownicy... Morał z tego jest jeden i jasny: Pilnujcie na plaży swojego ubrania! oprac. emi