Krzysztof Pyzia: Gdzie będzie Pan wypoczywał? Nad morzem czy to tylko taki przelotny pobyt nad Bałtykiem? Mariusz Pudzianowski: Na razie nie zanosi się na odpoczynek. Za parę tygodni będą Mistrzostwa Świata. Akurat jestem w trakcie przygotowań. Już niedługo ponownie wracam do ostrych treningów. Krzysztof Pyzia: Jak wygląda obecnie Pana forma? Mariusz Pudzianowski: Jak na razie wszystko podążą w dobrym kierunku. Przygotowania idą pełną parą. Zobaczymy. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie i nie złapię kontuzji to powinno być dobrze. To jest sport, więc wszystko zdarzyć się może. Jeżeli się wygra będzie dobrze, jeżeli się przegra też trzeba będzie jakoś to przyjąć. Ale na razie jestem dobrej myśli i na pewno tanio skóry nie sprzedam. Krzysztof Pyzia: Za nami Puchar Polski Strong Man w Trzebiatowie i Kołobrzegu. Jak Pan ocenia te zawody? Mariusz Pudzianowski: Uważam, że obydwa miasta stanęły na wysokości zadania. Jestem zadowolony z tych zawodów. Przede wszystkim patrzę na nie jako organizator. Miasta były bardzo dobrze przygotowane pod względem organizacyjnym. Jeżeli będzie okazja, na pewno spotkamy się za rok. Krzysztof Pyzia: A co Pan sądzi Grzegorzu Szymańskim, który złamał sobie nogę i musiał przerwać treningi? Mariusz Pudzianowski: To jest sport, więc wszystko może się zdarzyć. Nie ma czym się przejmować. On akurat upuścił walizkę ważącą 160 kilogramów na nogę. Był to czysty przypadek. Ja natomiast w pierwszej konkurencji pośliznąłem się na asfalcie i naderwałem sobie łydkę. Także nie tylko on miał takie przypadłości. Mi udało się dociągnąć zawody do końca, Grześkowi również się udało więc to jest najważniejsze. Z Mariuszem Pudzianowskim rozmawiał Krzysztof Pyzia.