Jak poinformował w poniedziałek Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Szczecinku postawiła mężczyźnie zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czego skutkiem była śmierć Kamili W. - Mężczyzna przyznał się do winy - dodał prokurator Gąsiorowski. Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 20 na wiejskiej drodze między Ujazdem a Dzięciołowem. Jak wynika z ustaleń śledczych 51- latek, mając w organizmie 2,68 promila alkoholu, przewoził czworo swoich dzieci, w wieku od 6 do 11 lat, na skrzyni ładunkowej zamocowanej na tyle ciągnika Ursus C-360. Na prostej drodze mężczyzna najprawdopodobniej stracił panowanie nad ciągnikiem. Pojazd zjechał na pobocze i przewrócił się, przygniatając kołem 8-letnią dziewczynkę, która zmarła na miejscu. Pozostałym dzieciom, które wypadły ze skrzyni ładunkowej nic się stało. Traktorzysta został po wypadku zatrzymany przez policjantów z Koszalina. W poniedziałek po wytrzeźwieniu przewieziono go na przesłuchanie do prokuratury w Szczecinku, gdzie usłyszał zarzuty. Jak powiedział zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku Jerzy Sajchta, podejrzany zostanie na wolności za osobistym poręczeniem osoby godnej zaufania - proboszcza parafii, w której mieszka. - Początkowo rozważaliśmy skierowanie do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie, jednak z uwagi na złożone wyjaśnienia, dotychczasową niekaralność podejrzanego i jego sytuację rodzinną oraz zdrowotną, odstąpiliśmy od tego zamiaru. Zebrany w sprawie materiał bezspornie wskazuje na jego winę. Podejrzany bardzo przeżywa to co się stało i w naszej ocenia nie będzie utrudniał dalszego toku postępowania - powiedział prokurator Sajchta. Za spowodowanie wypadku komunikacyjnego, którego następstwem jest śmierć człowieka Kodeks karny przewiduje od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jeśli sprawca doprowadza do wypadku w stanie nietrzeźwości, wymiar kary ulega podwyższeniu o połowę.