Uzasadniając decyzję orzekający w sprawie sędzia Robert Mąka powiedział, że "wielomiesięczny ciąg zwolnień oskarżonego sprawia, że sąd nie widzi dziś żadnej możliwości rozpoczęcia procesu." Dodał, że stan zdrowia oskarżonego będzie systematycznie kontrolowany i jeśli sytuacja się zmieni proces zostanie wznowiony. Decyzja o zawieszeniu postępowania nie jest prawomocna. Prokuratura może się złożyć zażalenie do sądu apelacyjnego. Na razie jednak nie wiadomo czy z tego skorzysta. Marek W. jest jedną z kilkunastu osób objętych aktem oskarżenia w tzw. sprawie płatnej protekcji w gdańskim wymiarze sprawiedliwości. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku zarzuca mu przyjęcie 35 tys. zł. w zamian za obietnicę uchylenia aresztu. Proces 13 oskarżonych, wśród których jest m.in. prokurator, były adwokat, inny sędzia oraz były policjant, ruszył w Koszalinie w kwietniu 2008 r. Już na pierwszej rozprawie sąd zdecydował o wyłączeniu materiałów dotyczących Marka W. do odrębnego postępowania. Przyczyną była jego choroba, uniemożliwiająca uczestniczenie w rozprawie oraz fakt, że oskarżony nie ma bezpośrednich związków z głównym wątkiem sprawy. Mimo że termin rozpoczęcia procesu wyznaczany był 12 razy - pierwszym był 11 czerwca 2008 r. - sędzia W. dotychczas nie usłyszał na sali rozpraw aktu oskarżenia, gdyż za każdym razem przedstawiał zwolnienia lekarskie i stawiał się w sądzie. Koszaliński sąd dwa razy występował też do Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku z wnioskiem o aresztowanie Marka W. Sąd Dyscyplinarny oddalił jednak te wnioski. SO w Koszalinie powołał również biegłych do oceny stanu zdrowia Marka W. Pod koniec ub.r. biegli uznali, że występujące u niego schorzenie serca nie wyklucza całkowicie uczestnictwa w procesie. Mimo to sąd otrzymywał kolejne zwolnienia lekarskie zaświadczające o tym, że w najbliższych miesiącach oskarżony nie będzie mógł się stawić na rozprawie. Tak też było przed czwartkową sesją sądu. Zawieszenie postępowania wstrzymuje okres przedawnienia zarzutu. Proces 13 pozostałych oskarżonych o płatną protekcję wciąż się toczy przed koszalińskim sądem.