Sprawa została przełożona na październik. Proces Jana D., Wacława K. i Wacława S., który miał się zacząć w lipcu, nie rozpoczął się ze względu na nieobecność obrońcy Wacława K., który z tego powodu nie zgodził się na odczytanie aktu oskarżenia. We wtorek o przełożenie rozprawy poprosił pokrzywdzony Jan Szałek (zgodził się na podawanie danych), który ma status oskarżyciela posiłkowego i - jak wyjaśnił w telefonicznej rozmowie z przewodniczącym składu orzekającego - chce aktywnie uczestniczyć w rozprawach. Akt oskarżenia przeciwko Janowi D., Wacławowi K. i Wacławowi S. do sądu trafił w lutym br. Z przekazanych wówczas przez Instytut Pamięci Narodowej informacji, wynika iż pion śledczy IPN zarzucił całej trójce przekroczenie uprawnień i bezprawne pozbawienie w sierpniu 1985 r. wolności dwojga działaczy podziemnej "Solidarności" - Grażyny Anny Sztark (również zgodziła się na podawanie danych) i Jana Szałka. Oskarżonym grozi za to do 10 lat więzienia. Tych czynów mieli się dopuścić orzekając w sprawie nielegalnego zgromadzenia, jakim w ocenie Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa miała być zbiorowa modlitwa wiernych przy jednym z białogardzkich kościołów. Sztark i Szałek zostali wówczas uznani za organizatorów tej modlitwy i skazani na 3 miesiące więzienia. IPN ustaliło w śledztwie, że modlitwa, do której doszło po mszy odprawionej w rocznicę powstania NZSS "Solidarność", była spontaniczna i skazani wówczas działacze w żaden sposób nie organizowali wiernych. Obrońcy oskarżonych nie zgadzają się ze stanowiskiem prokuratora z IPN. W kwietniu br. usiłowali oni bezskutecznie doprowadzić do umorzenia sprawy przez sąd. W lipcu jeden z adwokatów wnosił o uzupełnienie śledztwa. Jego wniosek został jednak oddalony.