Komputer, w momencie odejścia ze stanowiska, prezes powinien zostawić w biurze. - Nie odpowiadam na żadne pytania. Nie udzielam żadnych informacji - tak, proszony o wyjaśnienia w tej sprawie - odpowiadał Waluś. Reporter RMF nieoficjalnie dowiedział się, że służy on Walusiowi jako zastaw za pieniądze, które ma otrzymać za szefowanie firmie. Nie wiadomo, ile szczecińska firma jest winna Walusiowi. Waluś przebywa w tej chwili na zwolnieniu lekarskim i dalej jest pracownikiem "Odry", więc - jak powiedziała nowa prezes zakładu - nie ma on jeszcze obowiązku rozliczenia się ze sprzętu. Wczoraj część zaległych pensji otrzymali natomiast szeregowi pracownicy szczecińskiej "Odry". Przeznaczone na ten cel 200 tysięcy złotych pokryje wynagrodzenia z kwietnia i maja. Kiedy pracownicy otrzymają resztę pieniędzy, na razie nie wiadomo.