Władze Szczecina dopatrzyły się Osoby te zostaną ukarane karami regulaminowymi - zapowiedział w środę na konferencji prasowej wiceprezydent Szczecina Tomasz Jarmoliński. 27-letni mężczyzna, który pracował jako wolontariusz w domu dziecka, został zatrzymany przez policję w połowie maja. Jak wyjaśniła rzeczniczka szczecińskiego urzędu miejskiego, Celina Skrobisz pracownicy wymienionych placówek otrzymają nagany i upomnienia, które zostaną wpisane do akt osobowych. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o dyrektorów obu placówek oraz terapeutę i wychowawców. W związku z tą sprawą zdecydowano też o wprowadzeniu zmian organizacyjnych, regulujących tryb pracy w obydwu placówkach. "Zmieniony ma być m.in. system przepływu informacji między Domem Dziecka, a MOIK, zasady urlopowania dzieci oraz system przyjmowania do pracy wolontariuszy" - dodała rzeczniczka. Jak wyjaśnił wiceprezydent Jarmoliński, decyzję o wyciągnięciu konsekwencji wobec niektórych pracowników oraz o konieczności zmian organizacyjnych podjął "po przeanalizowaniu zebranych informacji" w sprawie wolontariusza. Ustalono m.in., że w Domu Dziecka urlopowano dzieci bez zgody sądu (mogły wtedy na kilka dni opuszczać placówkę - red.), a także bez wiedzy i zgody dyrekcji. Nie próbowano też uzyskać dostatecznych informacji na temat wolontariusza, m.in. dotyczących przebiegu konsultacji psychologicznej, na którą został skierowany. Zaniedbania w tym zakresie "zdaniem władz miasta" leżą też po stronie terapeuty i dyrekcji MOIK, bo nie poinformowano kierownictwa domu dziecka np. o zawieszeniu przez wolontariusza tych konsultacji. Podejrzany o pedofilię mężczyzna miał rozpowszechniać w internecie zdjęcia nieletnich chłopców w wieku 6 i 9 lat. O swoim podejrzeniu wobec niego powiadomiła policję dyrekcja placówki. 27-latkowi, który przyznał się do winy, przedstawiono zarzuty utrwalania treści pornograficznych i innych czynności seksualnych z osobami małoletnimi. Grozi mu do 12 lat więzienia.