Dziennikarz radia RMF FM już w poniedziałek nad ranem, kiedy dotarł na miejsce tragedii, słyszał głosy poszkodowanych w pożarze, którzy mówili, że groźby zostały spełnione. Jedna z osób w czasie awantury miała krzyczeć, że spali cały budynek. - Odgrażała się, że spali ten cały budynek, że spali i burmistrza, i cały zarząd - całą tę wielką klikę w Kamieniu Pomorskim - powiedział anonimowo jeden z mieszkańców miejscowości. Myślę, że burmistrz o tym wiedział, tylko na pewno będzie mu ciężko się do tego przyznać, gdyż po prostu nie brał tego za bardzo pod uwagę - zaznaczył. Kobieta miała też przychodzić do Urzędu Miasta w Kamieniu Pomorskim. Reporter radia RMF FM Paweł Żuchowski zapytał więc burmistrza, czy pamięta taką sytuację. - Na pewno groziła, natomiast nie wiem czy to ma związek akurat z tą sytuacja. Miałem takie groźby, ale nie chciałbym na ten temat teraz mówić - stwierdził Bronisław Karpiński. Podpalenie, zaprószenie ognia, a może zwarcie w instalacji elektrycznej? Jak ustalili reporterzy radia RMF FM, w tej chwili każda przyczyna tragicznego pożaru w Kamieniu Pomorskim jest prawdopodobna. Wstępny raport w tej sprawie mamy poznać już jutro. W feralnym budynku były kiedyś czujki przeciwpożarowe Jeszcze dwa lata temu w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim zainstalowane były czujki przeciwpożarowe. W 2007 r. gmina przejęła obiekt od PGNiG. W protokole, pod którym podpisany jest burmistrz miasta, napisano, że zostaje przekazana dokumentacja dotycząca instalacji automatycznego systemu alarmu pożaru i plan ewakuacji hotelu. Jak dowiedzieli się reporterzy radia RMF FM, w momencie przekształcania hotelu w budynek mieszkalny, czujki zlikwidowano, bo pojawił się problem, kto ma systemem administrować. Dziś Karpiński nie chce komentować tej sprawy. Od spraw bezpieczeństwa, zarządzania jest zarządca i oczywiście on podejmował wszystkie decyzje związane z prowadzeniem tego budynku - stwierdził. Gmina ten budynek mieszkalny przeznaczyła zgodnie z procedurami - zaznaczył. Ponad połowa ofiar to dzieci W poniedziałkowym pożarze zginęło 21 osób. Jak wczoraj dowiedzieli się reporterzy radia RMF FM, ponad połowa z nich to mogą być dzieci lub nastolatkowie. Te, którym udało się uratować, cały czas wspominają koszmarną noc. W szpitalach w Kamieniu Pomorskim, Gryficach i Szczecinie wciąż pozostaje 12 poszkodowanych osób. Nadal prowadzone są też poszukiwania 15-letniej Magdy Skórki, która zaginęła bezpośrednio po pożarze. Jak ustalili dziennikarze radia RMF FM, nastolatka nie uciekła z izby przyjęć kamieńskiego szpitala - ona nigdy tam nie trafiła. Wynika to z analizy nagrań szpitalnego monitoringu. Policjant, którzy przywiózł do placówki dziewczynę, którą wziął za Magdę, przyznał się do pomyłki. Jeśli macie jakiekolwiek informacje o zaginionej Magdzie, piszcie na adres: fakty@rmf.fm. Informacje możecie też przekazać dzwoniąc pod numer Gorącej Linii RMF FM: 0-600-700-800. Wszelkie otrzymane od Was sygnały przekażemy służbom, które uczestniczą w poszukiwaniach. Słuchaj Faktów RMF.FM