52-latek wybrał się w towarzystwie kolegów na ryby. W pewnym momencie mężczyzna oddalił się od grupy i poszedł po zalodzonej rzece do pobliskiego sklepu. Gdy w sobotę późnym popołudniem nie wrócił do domu, wędkarze, z którymi tego dnia łowił, powiadomili straż pożarną i policję. Mężczyzny szukała pięcioosobowa grupa płetwonurków - sprawdzono linię brzegową, użyto także lodołamacza. W nurcie rzeki znaleziono jedynie czapkę zaginionego. Akcja ratunkowa została zakończona już po kilku godzinach - lód szybko się przemieszczał i zejście pod wodę zagrażało życiu nurków. Policjanci apelują, by nie wchodzić na zamarznięte akweny wodne - pozornie gruba warstwa lodu, przy aktualnej pogodzie i prądach wodnych, jest zdradliwa i w każdej chwili może się pod nami załamać. - Warstwa lodu na rzece w jednym miejscu potrafi mieć około 40 cm grubości, a już w nieznacznym oddaleniu tylko kilka, o wypadek nietrudno - ostrzega Śledziona.