Policja zatrzymała sąsiada rodziców. Tuż po strzale zakopał on wiatrówkę w ogrodzie, bo wystraszył się konsekwencji. W czasie przesłuchania mężczyzna przyznał się do postrzelenia dziecka, podkreślał jednak, że był to wypadek. Tłumaczył, że strzelał do szczurów. Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu do trzech lat więzienia.