Jak powiedział prezes stowarzyszenia Rowerowy Szczecin Bartosz Skórzewski, "Przejazdy rowerowe są organizowane po to, żeby pokazać narastający ruch rowerowy w Polsce. Rowerzystów jest coraz więcej a infrastruktury rowerowej w miastach nie przybywa w tym tempie, co samych cyklistów. Chcemy pokazać, że są rowerzyści w miastach i jest dla kogo budować infrastrukturę. To się opłaca miastu, jeden rower na ulicy to jeden samochód mniej, wiadomo że samochody generują koszty, rowery nie." - Przewagą roweru nad samochodem jest przede wszystkim jego rozmiar, jest o wiele od niego mniejszy - dodał Skórzewski. "Zajmuje przez to mniej cennej przestrzeni w mieście. Na jednym miejscu do parkowania dla samochodu można zaparkować 6 rowerów. Rowery są lekkie i nie niszczą nawierzchni. Drogi rowerowe są znacznie węższe od dróg, po których poruszają się samochody. Budując drogi dla rowerów miasta oszczędzają cenną przestrzeń. Wybudowanie i utrzymywanie infrastruktury rowerowej jest znacznie tańsze". Kolorowy i głośny korowód cyklistów wyruszył z Placu Lotników. Po przejechaniu kilku kilometrów w centrum miasta dotarł do Trasy Zamkowej, gdzie rowerzystom zrobione zostały zdjęcia z samolotu. Podczas postoju uczestnicy przejazdu trzymali w górze, nad głowami swoje rowery, co ma symbolizować "wyższość" roweru nad innymi środkami transportu. Od niedzielnego poranka rowerzyści z regionu i Niemiec wyruszali do Szczecina. Przyjechali sześcioma głównymi trasami: z Polic, Lubieszyna, Rosówka, Widuchowej, Stargardu Szczecińskiego i Goleniowa. Do miasta dotarli ze specjalną eskortą policji. Tak duży przejazd rowerowy odbył się w Szczecinie po raz czwarty.