Zerknijmy na prawo, choćby nawet z wierzchu. Jest pełne dziwnych przepisów, które ciężko respektować. Zdarza się, że jeden paragraf przeczy drugiemu. Wiele z nich nie ma przełożenia na rzeczywistość. Czasami zastanawiam się kto je wymyśla. Ile razy słyszałem o omijaniu przepisów tylko po to, aby ułatwić sobie życie. Wcale nie trzeba być przestępcą. Ciekawe czy ktoś z was słyszał o piekarzu, który dawał chleb ubogim. Piękny gest, prawda? Dziś ma zapłacić podatek za chleb, który rozdał za darmo tym, którzy go nie mieli. W sumie kilkaset tysięcy złotych. Człowiek stracił wszystko co miał. Ironią jest to, że te "chore" paragrafy nadal tam są i ktoś za nie odpowiedzialny nic sobie z tego nie robi. Tak to u nas jest, jak ktoś ma wygodną posadę, tytuł przed nazwiskiem prezesa, magistra, zarabia grube pieniądze i ma liczne znajomości w jakiejś partii. Właśnie tacy ludzie najgorzej pełnią funkcje, z kolei dla tego pewnie często zmieniają się twarze na wysokich stanowiskach. W mediach ciągle się o tym nie mówi i wydaje się, że wszystko jest w porządku. Ja osobiście uważam inaczej, a to dla tego gdyż państwowe urzędy i wszystko wewnątrz jest skażone korupcją. Czekasz na coś zapłać nie będziesz czekać. Lepsza opieka w szpitalu ok. koperta albo dobry alkohol i sprawa załatwiona. Z drugiej jednak strony może to być zwykła uprzejmość, ale z tym bywa różnie. (Słyszałem kiedyś taką wypowiedź: zwykłe słowne dziękuje uleci w niepamięć, a wódka przynajmniej coś da dla życia). Nie oszukujmy się taka jest prawda, tylko nikt o tym głośno nie mówi. Zachowanie urzędników, nie wszystkich oczywiście jest aroganckie, czasami chamskie. Przychodzi się do urzędu coś załatwić i wtedy zaczyna się podróż po rożnych pokojach. Człowiek się denerwuje jest gorąco. W ręku trzyma kilka formularzy, papierków, o których wiedza jest nikła. Bez pomocy pracownika urzędu wypełnienie ich jest trudne i grozi serią pomyłek. Zauważyłem, że najwidoczniej zapomnieli kto tu jest dla kogo, oni dla nas czy my dla nich? Trzeba się zastanowić, co jest powodem takich zjawisk. Są one głęboko zakorzenione w polskiej mentalności i walka z nimi jest syzyfowa. Robi się coś dla tych, którzy nam coś dają. Działania ludzi oparte na korzyściach. I tu nasuwają się pytania. Czy każdy z nas robi coś dla kogoś bezinteresownie? Czy można powiedzieć, że Polacy to materialiści? Dla czego pieniądz liczy się bardziej niż człowiek? I czy dobrze jest wychowywać dzieci w kulcie pieniądza? Wychodzę z założenia, że korzyści materialne mącą w głowach dlatego jest tak, a nie inaczej w państwowych placówkach. Jest to złe, jest poza prawem lecz dla społeczeństwa normalne. Śmieszne jest gdy jakiś polityk podejmuje temat korupcji. Mówi, że cały czas walczy się z korupcją. Najczęściej mówi to ktoś kto sam ma "brudne ręce" i doświadczenie w lewych interesach. Jednak pozostaje iskra nadziei, że są ludzie o zdrowym rozsądku, którzy nie mają nic wspólnego z brudnymi pieniędzmi, a jakieś zasady moralne nie są im obce. Tak więc, te wszystkie rzeczy, o których pisałem są i będą. Tego nie da się wyleczyć. Pocieszyć nas może fakt, że w innych państwach Unii Europejskiej na pewno jest podobnie. Nie jesteśmy zatem sami. Warto pamiętać o starym powiedzeniu, którym dobrze jest się kierować. "Pieniądze to nie wszystko". Mateusz Pielka