Najbardziej bulwersujące w tej sprawie są sposób i powód zatrzymania chłopców. Trafili na komisariat, bo rzucali śnieżkami w okno policjanta. Ponieważ ten akurat nie był w pracy, zadzwonił po kolegę na służbie, który przyjechał, zakuł ich w kajdanki i zapakował do radiowozu, a na komisariacie przesłuchiwano ich jak pospolitych przestępców. Rodzice zatrzymanych interweniowali u komendanta, który wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec obu policjantów i poinformował o wszystkim prokuraturę. Śledczy przesłuchują świadków i rozważają postawienie zarzutów funkcjonariuszom. Za przekroczenie uprawnień grozi im do 3 lat więzienia.