Politycy PiS zarzucili na konferencji prasowej rządowi PO-PSL m.in. brak konkretnych działań, hipokryzję, propagandę. ?Wydaje się, że Donald Tusk jest najsłabszym ogniwem tego rządu, chyba nie zauważył, że został premierem - mówił Dobrzyński. Jego zdaniem, fakt, że podczas pierwszych stu dni rządzenia premier udał się na urlop jest w pewnym sensie laurką dla PiS. Nie sprawdziły się bowiem głoszone przez PO opinie, że Polska, po dwóch latach rządów PiS, jest w ciężkiej sytuacji. Gdyby tak było to z pewnością premier nie pojechałby na urlop - ocenił. Dobrzyński dodał, że tłumaczenie Tuska, iż jego rząd wyznaje zasadę, że w kwestii tworzenia aktów prawnych nie jest ważna ilość tylko jakość jest "argumentem lenia". By uprościć istniejące prawo, czego chce premier, trzeba zmienić istniejące - podkreślił. Skrytykował też powierzenie zadania uwolnienia Polaków od zbędnych przepisów "kontrowersyjnemu" posłowi PO Januszowi Palikotowi. Prezes zachodniopomorskiego PiS oczekuje także od rządu argumentacji za zapowiadanym uznaniem niepodległości Kosowa. "Ta decyzja wymaga analizy, nie wystarczy argumentować, że secesję Kosowa uznały już inne duże kraje UE - zaznaczył. Według posłanki Masłowskiej słowa premiera o "miłości, radości, szczęściu i podziękowaniach" to hipokryzja. Z jednej strony są uśmiechy do opozycji, a z drugiej jej dyskredytowanie - tłumaczyła. Poseł Jach jako czystą propagandę określił zapowiedzi wprowadzenia podatku liniowego, okręgów jednomandatowych czy zmian w prerogatywach premiera i prezydenta. Każdy kto zna układ sił w parlamencie wie, że jest to niemożliwe - podkreślał. Politycy PiS krytykowali także efekty rządzenia gabinetu Tuska dla regionu. Przypomnieli, że Pomorze Zachodnie decyzjami rządowymi straciło pieniądze unijne dla kilkunastu inwestycji. Widzą też zagrożenie dla planowanej w Świnoujściu budowy gazoportu.