- To absolutny rekordzista. W ciągu ostatnich pięciu lat nikt nie jechał z taką prędkością przy takim ograniczeniu - przyznaje Grzegorz Kromski ze straży miejskiej. W obszarze zabudowanym przy normalnym ruchu ulicznym i przy takiej prędkości w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia - skuteczne zapanowanie nad autem jest niemożliwe. Są kierowcy, którzy jeżdżą jeszcze szybciej, ale przy wyższych ograniczeniach prędkości. Kierowca dostanie pocztą mandat o wysokości 500 złotych i informację o 10 punktach karnych na koncie.