Manifestację zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego, Zarząd Regionu Koszalińskiego Pobrzeże NSZZ "Solidarność" i zrzeszający rodziców Komitet Protestacyjny. Pikietujący mieli tablice z napisami "Stop likwidacji publicznej szkoły". Skandowali "ręce precz od szkoły w Dąbkach". Wszyscy zabierający głos podczas demonstracji apelowali przez megafon do wójta Franciszka Kupracza i radnych o wycofanie się z decyzji o likwidacji placówki w Dąbkach. "Wójt bije rekord w niekompetencji" Szefowa koszalińskiego oddziału ZNP Małgorzata Chyła mówiła: "panie wójcie, szkoły to nie fabryka, która zarabia na siebie. Każda złotówka zainwestowana w oświatę jest najlepszą lokatą pieniędzy. Najwyżej oprocentowaną, bo postawioną na wykształcenie przyszłego pokolenia". Edyta Kaczkowska z Komitetu Protestacyjnego powiedziała, że "wójt bije rekord w niekompetencji i braku poszanowania praw i godności drugiego człowieka, łamaniu zasad demokracji". Natomiast przewodnicząca koszalińskiej "Solidarności" Danuta Czernielewska podkreśliła, że protestujący "i tak wygrają". Kupracz obserwował pikietę stojąc kilka metrów od protestujących. Jej przebiegu nie komentował. Czasami bił brawo przemawiającym. Jak wyjaśnił na zwołanej później konferencji prasowej, robił to przy wypowiedziach, "z którymi się zgadza". Skargi ZNP i rodziców na decyzje o likwidacji Na konferencji prasowej wójt powiedział, że 26 kwietnia odbędzie się nadzwyczajna sesja rady poświęcona szkołom w Dąbkach. Na sesję wniósł dwa projekty uchwał uwzględniające skargi ZNP i rodziców na decyzje o likwidacji podstawówki i gimnazjum. Skarżący uważają, że nie wszyscy rodzice zostali skutecznie powiadomieni o likwidacji zespołu szkół. Wójt powiedział, że jeśli rada przyjmie te uchwały, to będzie wnioskował o kolejną sesję, po to, by zająć się uchwałami o likwidacji zespołu szkół. Głodówka w obronie szkół w Dąbkach rozpoczęła się 5 kwietnia, podczas sesji, na której podjęto uchwały o likwidacji zespołu szkół w Dąbkach. Trzy kobiety przykuły się wówczas łańcuchem do stołu prezydialnego, żądając pozostawienia placówki w dotychczasowej formie organizacyjnej. W głodówce uczestniczyło dotychczas 8 kobiet. Obecnie w sali konferencyjnej Urzędu Gminy prowadzą ją 3 panie. Kobiety domagają się uchylenia uchwał z 5 kwietnia Kobiety domagają się uchylenia uchwał z 5 kwietnia. Program zwołanej na 26 kwietnia sesji - jak powiedziały w środę dziennikarzowi PAP - ich nie satysfakcjonuje, wobec czego nie odstępują od protestu. W zespole szkół w Dąbkach uczy się 236 dzieci. Wójt chce, żeby likwidowane placówki przejęło stowarzyszenie i prowadziło jako szkoły niepubliczne. Protestujące na to się nie godzą. Ich zdaniem takie przekształcenie nie gwarantuje ani dotychczasowego poziomu nauczania, ani dalszego istnienia szkoły, która znajduje się na terenie atrakcyjnym z komercyjnego punktu widzenia. Są natomiast gotowe założyć stowarzyszenie, które będzie wspierało publiczną placówkę w Dąbkach. Wójt zapewnia, że chce utrzymania wszystkich sześciu szkół funkcjonujących obecnie w gminie, ale z powodu niżu demograficznego i kosztów utrzymania placówek konieczne jest, jego zdaniem, przekształcenie zespołu w Dąbkach w szkołę niepubliczną.