43-letniego dyżurnego w poniedziałek w nocy zatrzymali policjanci, których na stację wezwali inni pracownicy kolei. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że mężczyzna ma 1,8 promila alkoholu w organizmie. Dyżurnego zatrzymano, w pracy zastąpił go ktoś inny. We wtorek kolejarz został przesłuchany. Jak poinformował zastępca prokuratora rejonowego w Koszalinie Grzegorz Klimowicz, przedstawiono mu zarzut pełnienia czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów mechanicznych w stanie nietrzeźwości. Grozi za to od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. - Podejrzany przyznał się do zarzutu, wyraził żal z powodu swojego czynu i zdecydował się na dobrowolne poddanie karze - powiedział prokurator Klimowicz. Jak powiedziała rzeczniczka Zakładu Linii Kolejowych w Koszalinie spółki PLK S.A. Beata Fierek, dyżurny ruchu z Karwic pracował na kolei od 1989 r. i dotychczas cieszył się dobrą opinią. Dodała, że wszczęto już procedurę zmierzającą do dyscyplinarnego zwolnienia dyżurnego ruchu z pracy.