Wybuch gazu w wieżowcu w centrum miasta zniszczył dwa mieszkania, pięć osób zostało rannych, jedna zmarła. Szczecińscy gazownicy po tygodniu zlokalizowali miejsce, w którym rozszczelnił się biegnący pod ulicą gazociąg. Pękł spaw na ponad dwudziestoletnim gazociągu, biegnącym pod ulicą naprzeciwko wieżowca. - Przyczyną pęknięcia spawu były najprawdopodobniej naprężenia w wyniku silnych mrozów - powiedział Gurdak. Wyjaśnił, że gaz z powstałej nieszczelności przedostał się kanałami technologicznymi do piwnicy budynku i eksplodował. Doszło do pożaru w dwóch mieszkaniach na parterze. Eksplozja raniła pięć osób, w tym dwoje dzieci. Dwie najciężej ranne osoby trafiły na specjalistyczny oddział leczenia oparzeń szpitala w Gryficach (Zachodniopomorskie). Kobieta, która miała poparzone 90 proc. powierzchni ciała, zmarła. Stan ciężko rannego mężczyzny poprawia się. - Pacjent jest już prawie wydolny oddechowo, wraca do zdrowia - powiedział dr Andrzej Krajewski ze szpitala w Gryficach. Dyrektor Zakładu Gazowniczego powiedział, że uszkodzony element gazociągu został przekazany prokuraturze, która prowadzi śledztwo w sprawie wybuchu. Dodał, że gazownicy sprawdzają teraz szczelność wszystkich gazociągów w Szczecinie, ze szczególnym uwzględnieniem starszych niż 20 lat odcinków. W mieście około 30 proc. gazociągów ma ponad 20 lat. - Sprawdzamy natychmiast wszystkie informacje od mieszkańców podejrzewających, że gaz wydobywa się w budynkach. Takie informacje są bardzo cenne. W ten sposób udało nam się namierzyć w ostatnim tygodniu dwie niewielkie nieszczelności i je zlikwidować - powiedział Gurdak.