Poszkodowani zaciągali kredyty i dawali Henrykowi U. otrzymane pieniądze zostawiając sobie tylko niewielką kwotę. Zgodnie z umową mężczyzna miał spłacać raty kredytu, a pieniądze zainwestować i zwrócić im w podwojonej kwocie. - Pierwsze raty kredytu faktycznie spłacał, dzięki czemu zyskiwał na czasie. Pieniądze na kolejne raty już nie wpływały - powiedział Kimon. Dodał, że oszust "miał znakomicie opanowane socjotechniki, świetną "gadkę", którą potrafił omotać swoje ofiary. Poszkodowani zaciągali pożyczki w wysokości od czterech tysięcy do nawet 20 tys. zł. Pierwsze sygnały o działalności oszusta szczecińska policja dostała w 2008 r. Mężczyzna został zatrzymany na początku br. Policjanci badanie sprawy zakończyli w czerwcu. Zebrany przez nich materiał pozwolił na postawienie oszustowi 63 zarzutów. Wszystkie dotyczą oszustw przy braniu kredytów. - Nie wiadomo, czy mężczyzna ten nie oszukał jeszcze więcej osób, ale te nie poinformowały o tym policji - dodał rzecznik. Kimon powiedział, że Henryk U. przebywa w areszcie. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.