Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Anna Gawłowska-Rynkiewicz powiedziała dzisiaj, że zarzuty postawione stoczniowcom dotyczą udziału w pobiciu, zmuszania do określonych zachowań oraz znieważania. Gawłowska wyjaśniła, że wśród szóstki mężczyzn "są osoby, którym zarzuca się tylko udział w pobiciu". Ale kilku podejrzanym prokurator postawił po dwa zarzuty. Dwóm mężczyznom prokuratura zarzuca "udział w pobiciu oraz zmuszanie do określonych zachowań". Gawłowska dodała, że chodzi o zmuszanie prezesa "Odry" do wyjścia z budynku i wsiadania na taczki. Innemu z podejrzanych, który ze względu na stan zdrowia wciąż przebywa w szpitalu, prokurator zarzucił zmuszanie do określonych zachowań i znieważanie. Rzeczniczka podkreśliła, że prokuratura dysponuje materiałem dowodowym w postaci zdjęć oraz filmów i niewykluczone, że na tej podstawie mogą być zidentyfikowane jeszcze inne osoby, biorące udział w zajściu. Prokuratura przesłuchała już w tej sprawie prawie 100 świadków, w tym dziennikarzy relacjonujących przebieg zdarzeń. Wśród przesłuchiwanych był też dziennikarz PAP. Jako materiały dowodowe, pomocne w identyfikacji uczestników pobicia, wykorzystano zdjęcia zrobione przez fotoreporterów oraz taśmy zarejestrowane przez kamery kilku stacji telewizyjnych. Wniosek o aresztowanie 5 stoczniowców Prokuratura w Szczecinie wcześniej wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 5 stoczniowców, którzy pobili prezesa zakładów odzieżowych "Odra". Szósty stoczniowiec, który także brał bezpośredni udział w pobiciu nadal przebywa w szpitalu z objawami nadciśnienia. Zaraz po wyjściu również i on zostanie tymczasowo aresztowany. Zatrzymani przez policję są: 46-letni Wiesław K., który miał się wobec prezesa "Odry" zachowywać się najbardziej agresywnie, 41-letni Wiesław K., 42-letni Krzysztof P. i 46-letni Zbigniew W. oraz 57-letni Zbigniew W. Wszyscy mieszkają w Szczecinie i są pracownikami Stoczni Szczecińskiej. Komisarz Anna Kurowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie poinformowała, że zatrzymany to 29-letni Piotr G.. Potwierdziła, że - podobnie jak pozostała piątka - także i on został zidentyfikowany m.in. na podstawie materiałów dziennikarskich: zdjęć i taśm nagrywanych przez stacje telewizyjne. Lepper: poręczę za uczestników zajść Lider Samoobrony Andrzej Lepper skierował do prokuratora rejonowego w Szczecinie wniosek o przyjęcie poręczenia za pracowników tamtejszej stoczni, podejrzanych o udział w pobiciu szefa Zakładów Przemysłu Odzieżowego "Odra". "Osoby te znane są jako godne zaufania" - podkreślił w piśmie do prokuratury, zaprezentowanym dzisiaj podczas konferencji prasowej w Kielcach. Poseł Lepper argumentował, że "działanie stoczniowców, objęte przedmiotem zarzutów, było wynikiem przyczyn obiektywnych, w postaci tragicznej sytuacji pracowników 'Odry', spowodowanej naruszeniem prawa i wszelkich zasad moralnych przez poszkodowanego pana Henryka Walusia - prezesa szczecińskiej spółki odzieżowej". Prokuratura zajmie się też prezesem Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie prezesa szczecińskiej "Odry" Henryka Walusia, pobitego przez stoczniowców. Chodzi o niepłacenie przez prezesa wynagrodzeń pracownicom zakładu. Postępowanie wszczęto już w końcu czerwca na podstawie dwóch zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do prokuratury. Jedno zawiadomienie było anonimowe, a drugie złożyły pracownice zakładu, które od sześciu miesięcy nie dostają wynagrodzeń. Wczoraj odbyło się spotkanie pracowników firmy z jej współwłaścicielem. Zakończyło się jednak fiaskiem. Jak powiedziała po spotkaniu szefowa zakładowej "Solidarności ''80" Krystyna Szypuła, nie uzyskano żadnych wyjaśnień na temat wypłat pensji. Kobiety na znak protestu codziennie na sześć godzin odchodzą od stanowisk pracy. Szypuła przypomniała, że prezes "Odry" Henryk Waluś proponował pracownikom, żeby wzięli urlopy bezpłatne w firmie i utworzyli nową spółkę. - Mielibyśmy pracować na umowę-zlecenie i dostawać o 40 procent mniejsze wynagrodzenie, czyli około 300 zł. A co z ZUS-em? - powiedziała Szypuła. W "Odrze" pracuje około 200 osób, z czego około 100 bezpośrednio przy produkcji. Zakład szyje odzież, niegdyś powstawały w nim słynne spodnie wzorowane na jeansach. Będzie śledztwo w sprawie policji Będzie śledztwo w sprawie niepodjęcia interwencji przez szczecińską policję, która zabezpieczała środowy wiec stoczniowców - poinformowała dzisiaj rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Anna Gawłowska-Rynkiewicz. Przesłuchano 75 policjantów. Rzeczniczka prokuratury wyjaśniła, że postępowanie będzie dotyczyło niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy w czasie zabezpieczania wiecu. Stoczniowcy pobili w środę prezesa szczecińskich zakładów odzieżowych "Odra". Policja, mimo że zabezpieczała cały wiec, od momentu wyjścia stoczniowców z ich macierzystego zakładu aż do wtargnięcia na teren "Odry", nie interweniowała. Nieumundurowani policjanci, tak zwani wywiadowcy, którzy zabezpieczali manifestację stoczniowców wielokrotnie prosili swoich przełożonych o wsparcie. Bezskutecznie. Dziś po zeznaniach w prokuraturze zostali ukarani. Od jutra mają pracować jako mundurowi policjanci na patrolach.