Górnicy żądają spełnienia 21 postulatów, z których najważniejszym - ich zdaniem - jest "jawny dialog między społeczeństwem i władzą". Związkowcy weszli do sali o 11.35 w trakcie konferencji prasowej posła Sławomira Nitrasa, który mówił dziennikarzom o konieczności ograniczenia przywilejów związkowcom w zakładach pracy. Nitras stwierdził na konferencji, że powinno się ograniczyć rolę związków, bo one często przyczyniają się nie do zwiększenia, ale zmniejszania liczby miejsc pracy poprzez radykalną obronę pracowniczych przywilejów i tworzenie złej atmosfery wokół swoich zakładów. - Dlatego pan likwiduje stocznie, bo pani komisarz napisała jakiś list! My stąd nie wyjdziemy zanim nie załatwimy problemów ludzi nad morzem! - wołali związkowcy wkraczając do sali. Nitras początkowo chciał ich wyprosić, ale po pierwszych przepychankach słownych rozpoczęły się dyskusje nad postulatami, które przynieśli związkowcy. - Przynieśliśmy 21 postulatów, bo ci, którzy wyszli ze środowisk solidarnościowych, zapomnieli już o postulatach, o które Solidarność wtedy walczyła - powiedział Marcin Płaczek z Sierpnia'80. Okupujący rozwiesili na ścianach swoje postulaty. Domagają się m.in. przywrócenia prawa do wcześniejszych emerytur, zakazu eksmisji na bruk, ratowania polskiego przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego, energetycznego i kolei. Domagają się rządowego programu wsparcia polskiego rolnictwa, rybołówstwa i przetwórstwa. Chcą darmowego internetu i Polski wolnej od elektrowni atomowych. - Nie opuścimy biura aż rząd nie będzie z nami konkretnie rozmawiał. My weszliśmy, przedstawiliśmy swoje postulaty. Kolejny ruch należy do premiera Donalda Tuska i Rady Ministrów - powiedział Płaczek. - Liczymy, że przez posła Nitrasa dotrzemy do premiera Tuska. Wszystkie inne sposoby zwrócenia uwagi na problemy społeczeństwa zawiodły, jesteśmy przedłużeniem sumienia i buntu narodu - stwierdził. Nitras omówił ze związkowcami wszystkie postulaty, nie ze wszystkimi się zgadzał. - Według mnie ten protest ma charakter raczej polityczny, nie tylko społeczny, postulaty są zbyt ogólne. Rząd nie jest od tego, by spełniać postulaty tych co głośniej krzyczą - dodał Nitras.Poseł PO opuścił swoje biuro poselskie po dwóch godzinach. Wcześniej zamówił dla okupujących pizzę i poczęstował ich kawą. Związkowcy zostali w biurze. - Po naszej wizycie nie trzeba będzie robić w siedzibie PO remontu - mówili okupujący. - Czekamy teraz na związkowców ze stoczni i rybaków, którzy mają w ciągu dnia do nas dołączyć - powiedział Płaczek. Związkowcy twierdzą, że nie opuszczą szczecińskiego biura aż ich postulaty zostaną spełnione. - Jesteśmy przygotowani na długą okupację. Mamy ze sobą śpiwory i prowiant - powiedział Zdzisław Bredlak z Sierpnia'80. Jak dodał, na czas protestu, jego uczestnicy wzięli urlopy, on sam - 26 dni. W trakcie pobytu w siedzibie PO związkowców interweniowała policja. Funkcjonariusze zabrali zachowującego się agresywnie mieszkańca Szczecina, który wszedł w tym czasie do biura. Incydent ten nie wpłynął na zachowanie protestujących. Według szefa Sierpnia'80 Bogusława Ziętka związkowcy okupują obecnie biura PO w 6 miastach. Oprócz Szczecina są to: Warszawa, Łódź, Gdańsk, Katowice i Radom.