Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Prokuratura Rejonowa w Koszalinie, która wnosiła o takie rozstrzygnięcie sprawy, nie będzie się odwoływać - powiedziała jej szefowa Zuzanna Ostrowska. 42-latek wyrzucił córkę z balkonu na II piętrze, a potem sam skoczył w nocy z 14 na 15 listopada. Do zdarzenia doszło na osiedlu mieszkaniowym w północnej części Koszalina. W wyniku upadku dziecko doznało złamania kości udowej lewej nogi. Mężczyzna miał złamaną miednicę i biodro. Dzień po zdarzeniu 42-latek został przesłuchany w szpitalu przez prokuratora, który przedstawił mu zarzut usiłowania zabójstwa córki - zagrożony karą od 8 lat więzienia do dożywocia. Mężczyzna, jak informowała wówczas prokuratura, nie przyznał się do zarzutu, ale też nie zaprzeczył, że doszło do zrzucenia dziewczynki z balkonu. Podejrzany złożył wyjaśnienia, których treść spowodowała konieczność przeprowadzenia badań jego poczytalności. Powołani do sprawy biegli orzekli, że mężczyzna jest całkowicie niepoczytalny. Ustalenia te podtrzymali w czwartek przed sądem. Z uwagi na hospitalizację 42-latka, prokuratura nie występowała do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.