Jak powiedział rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej płk Eugeniusz Mleczak, oficerowie 12. Dywizji będą wspólnie z plutonem chemicznym z Brodnicy, który kilka dni temu przeniósł się z Jordanii do Iraku, stanowić "grupę inicjatywną". Będzie ona liczyć kilkudziesięciu oficerów. Jej głównym zadaniem ma być rozpoznanie i przygotowanie obiektów oraz stworzenie warunków do rozwinięcia głównych sił dywizji, których przegrupowanie zakończy się w połowie sierpnia. Polski kontyngent - do mającej liczyć 7,5 tys. żołnierzy wielonarodowej dywizji - został określony na ponad dwa tysiące żołnierzy. Dowództwo i sztab dywizji zostaną oparte na dowództwie i sztabie 12. Dywizji Zmechanizowanej ze Szczecina. Z tej jednostki zostaną też wydzielone pododdziały rozpoznawcze i saperskie. Dywizja pod polskim dowództwem zostanie rozmieszczona w strefie centralno-południowej, od granicy Iraku z Arabią Saudyjską po granicę z Iranem i obejmie prowincje Kadisija, Nadżaf, Karbala, Wasit i Babil. Polska skieruje do Iraku również szpital misji pokojowych z Bydgoszczy, żandarmów, pododdział śmigłowców z komandosami z 25. Brygady Kawalerii Pancernej z Tomaszowa Mazowieckiego. Do Iraku pojadą także specjaliści z brygady logistycznej z Opola. Do zadań polskiego kontyngentu będzie należeć nadzorowanie przywracania porządku i bezpieczeństwa, pomoc w tworzeniu organów władzy, ochrona miejsc kultu religijnego i dóbr kultury, nadzór nad repatriacją i wspieranie organizacji humanitarnych. Koszty wysłania polskiego kontyngentu wyniosą do końca roku 135 mln zł. Do polskiej strefy stabilizacyjnej w Iraku swoje siły mają wysłać m.in.: Ukraina (1800 żołnierzy), Bułgaria (500 żołnierzy), Słowacja (85 saperów) i Rumunia (149 żołnierzy wojsk inżynieryjnych). W polskim dowództwie ma służyć także 10. duńskich oficerów z Wielonarodowego Korpusu Północny-Wschód, którego sztab stacjonuje w Szczecinie.