Lodowy zator powoduje, że napływająca z górnego biegu rzeki woda nie może swobodnie płynąć dalej. I dlatego właśnie lodołamacze odcinają po kawałku lód, a potem go kruszą. Warunki do pracy są sprzyjające, jest dodatnia temperatura i wiatr wiejący z biegiem rzeki. - Będziemy się dziś uwijać do wieczora - mówił reporterowi RMF FM Paweł Turek kapitan "Odyńca". Wprawdzie stan alarmowy w dolnym biegu Odry został przekroczony, i to już ponad 40 centymetrów, a służby ostrzegają przed wylaniem rzeki, mieszkańcy Widuchowej, gdzie utworzył się zator, są spokojni. Po pierwsze - jak tłumaczą - ich miejscowość leży na sporym wzniesieniu, a po drugie po przeciwnej stronie rzeki (za niemiecką granicą) jest olbrzymi zalewowy polder i cały czas przyjmuje nadmiar wody. Ale zator lodowy utworzył się także na Warcie. Służby meteorologiczne ostrzegają, że na wodowskazie Osjaków może zostać przekroczony stan ostrzegawczy. Możliwe są lokalne podtopienia.