Kuria w Szczecinie wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie, przesłane w piątek. Jak poinformował rzecznik kurii ks. Sławomir Zyga, komisja nie upubliczni listy. Dodał jednak, że znalazły się na niej osoby żyjące, w tym pełniące nadal posługę duszpasterską, jak i zmarłe. Są wśród nich duchowni z małych wiejskich parafii, a także z urzędów archidiecezji. - Po ponad dwuletnim pierwszym okresie badań, polegającym na oszacowaniu wielkości i jakości dokumentacji zgromadzonej w oddziale IPN w Szczecinie, został odtworzony indeks osób, które służby bezpieczeństwa PRL kwalifikowały jako tajnych współpracowników. Indeks ten został przekazany do wiadomości arcybiskupa metropolity. Zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy Komisji Historycznej można szacować, że wśród duchowieństwa diecezjalnego pracującego w latach 1945 -1990 na terenie dzisiejszej archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, udział tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa nie powinien przekroczyć 10 proc. - napisano w oświadczeniu. W dokumencie podkreślono, że metropolita szczecińsko-kamieński zgodnie z Memoriałem Episkopatu Polski z dnia 25 czerwca 2006 będzie "autonomicznie podejmował niezbędne decyzje", pamiętając, że każda sprawa jest inna i musi być rozpatrywana indywidualnie. W oświadczeniu przypomniano, że czasy, o których mowa, były naznaczone prześladowaniem Kościoła. Wówczas każdy duchowny w większej lub mniejszej mierze był obserwowany przez władze, nakłaniany do współpracy oraz miał założoną teczkę operacyjną przez służbę bezpieczeństwa PRL. - Należy pamiętać, że sam fakt wpisania na listę nic jeszcze nie mówi o praktycznym podjęciu współpracy, o jej rozmiarach, motywach i celach. Jest tu potrzebna żmudna praca weryfikująca wszystkie materiały oraz ślady rzekomej współpracy. Kościół jako główna siła opozycyjna był szczególną instytucją, wobec której stosowane metody operacyjne odbiegały od ogólnie przyjętych standardów - głosi dokument. W wielu przypadkach posiadane materiały są szczątkowe i nie uprawniają do pełnego potwierdzenia informacji otrzymanych na wyciągu z dziennika rejestracyjnego i kartoteki ogólnoinformacyjnej. Są także przypadki, w których oprócz samego faktu wpisania na listę, nie występują inne informacje ani źródła potwierdzające współpracę. Dlatego należy być bardzo ostrożnym w wydawaniu szybkich i pozornie jednoznacznych wyroków - czytamy w oświadczeniu. - Kościół nie boi się prawdy, ale także nie ma w nim miejsca na odwet, zemstę, poniżanie człowieka, nawet jeżeli jest to człowiek grzeszny. Omawiana współpraca jest grzechem, dlatego wyjście z niej dokonuje się tylko przez nawrócenie. Kościół nie chce poniżenia czy napiętnowania grzesznika, bo wszyscy, którzy tu na ziemi tworzymy Kościół, upadamy i potrzebujemy miłosierdzia - napisano. W dokumencie przypomniano, że obok niewątpliwego zła, związanego z funkcjonowaniem aparatu inwigilacji i zniewalania, większość duchownych jednoznacznie sprzeciwiła się złu i mu nie uległa. Ks. Zyga podkreślił, że w drugim etapie swych prac Komisja będzie badać szczegółowo konkretne przypadki. Na wyniki tych badań czeka metropolita szczecińsko-kamieński abp. Zygmunt Kamiński - dodał. Po zapoznaniu się z nimi będzie wzywał poszczególnych księży, by ci podczas rozmowy z arcybiskupem mieli możliwość ustosunkowania się do sprawy - dodał rzecznik. W marcu 2006 roku biskupi diecezjalni metropolii szczecińsko-kamieńskiej powołali Komisję Historyczną do zbadania materiałów archiwalnych będących w zasobach Instytutu Pamięci Narodowej i dotyczących działalności Kościoła Katolickiego w latach 1945?1990. W komisji zasiada pięciu duchownych z archidiecezji ? zarówno historycy, jak i prawnicy. Program badawczy komisji wstępnie przewiduje prowadzenie prac do 2011 roku. Prawdopodobnie efekt prac komisji przybierze formę publikacji książkowej.