- Sprawiedliwości stało się zadość. Nie chodziło mi o pieniądze, ale o fakt, że nie można oskarżać człowieka na podstawie zwykłych pomówień - powiedział w piątek Zalewski. Poinformował, że część pieniędzy przeznaczy na cele dobroczynne, w tym na pomoc Haiti po trzęsieniu ziemi. Zalewski decyzją sądu, która uprawomocniła się w piątek, otrzyma od Skarbu Państwa 30 tys. zł zadośćuczynienia i 60 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki. Obecnie pełni on funkcję dyrektora regionalnego oddziału ZUS w Szczecinie. W areszcie spędził trzy miesiące w 2005 r., po tym jak prokurator zarzucił mu w 2004 r., że - jeszcze jako wiceprzewodniczący rady nadzorczej Zarządu Morskich Portów Szczecin - Świnoujście - domagał się przez pośrednika 100 tys. zł łapówki od firmy Hydrobudowa za pomoc w wygraniu przetargu na rozbudowę portowych nabrzeży. Potem w tej sprawie stawał trzykrotnie przed szczecińskimi sądami rejonowym i okręgowym. Od początku nie przyznawał się do winy. Jak mówił, "był oskarżony o wirtualną łapówkę". We wszystkich trzech procesach został uniewinniony. Śledczy opierali swe zarzuty na zeznaniach Jana S., który jakoby miał pośredniczyć w korupcji. Ostatecznie został on skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat za próbę oszustwa.