- Protestujemy przeciwko zmianom w składzie rady nadzorczej, w której chce mieć swoich przedstawicieli firma z Gliwic - Zakłady Tworzyw Sztucznych Izo-Erg SA - powiedział przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Odratrans "Kotwica" Ginter Miłosz. To właśnie to przedsiębiorstwo z Gliwic stara się od wielu miesięcy o objęcie pakietu kontrolnego w firmie. Związkowcy nie zgadzają się, uważając, że zagrozi to interesom przedsiębiorstwa i doprowadzi do jego upadku. Przeciwko takiej prywatyzacji protestowali już przez kilkanaście dni w czerwcu tego roku w Szczecinie i Wrocławiu. Po obietnicy Ministerstwa Skarbu Państwa wstrzymującej proces prywatyzacji do października tego roku związkowcy zawiesili akcję. Jak zapowiadają, protest tym razem ma trwać aż do skutku. Zmiany w radzie nadzorczej firmy zaplanowano na najbliższy piątek podczas walnego zgromadzenia. - To już końcówka naszej wytrzymałości. Traktują już ten kraj jako jakieś państwo bananowe. Nie wiem, czy politycy już całkiem oszaleli... - mówił jeden z pracowników firmy. Protest oznacza całkowitą blokadę portu od strony Odry. Do Szczecina nie wpłynie żadna jednostka od strony Niemiec, statek wycieczkowy czy prom wolnocłowy. Marynarze zablokowali też Regalice i inne odcinki, którymi można by ominąć stojące w poprzek rzeki barki-pchacze. Protestujący zapowiedzieli, że nie będą robić żadnych wyjątków i nie przepuszczą nikogo. Na wodzie jest około 30 jednostek. Marynarze rozwiesili transparenty na barkach i na budynkach firmy. Szlabany zostały opuszczone i na teren Odrytrans od strony nadbrzeża nikt obcy nie może wejść. Protestujący chcą w ten sposób uniknąć ewentualnej prowokacji.