Reporter RMF FM alarmował, że zaginiony, chory na autyzm chłopiec, ma dopiero 7 lat. Bawił się na placu zabaw. Był pod opieką swojego ojca. Przez ponad dwie godziny dziecka szukało 20 policjantów i strażnicy miejscy. W poszukiwaniach pomagały im psy tropiące. Przeczesywane były okolice placu zabaw przy ul. Dworcowej w Białym Borze. Spacerującego po jednej z ulic chłopca zobaczył biorący udział w akcji poszukiwawczej policjant. Jak się okazało, dziecko oddaliło się zaledwie kilometr od placu zabaw. Teraz jest już pod opieką rodziców. Dziecku nic się nie stało.