Zdaniem niemieckiego konsula honorowego w Szczecinie Bartłomieja Sochańskiego faktycznie liczba ta może być większa. Niemieccy "gastarbeiterzy" dojeżdżają do pracy w Szczecinie z ubogich powiatów landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. W graniczącym z Polską okręgu Uecker-Randow bezrobocie wynosi 18,9 proc. Nigdzie indziej w Niemczech liczba osób pobierających zasiłek dla długotrwale bezrobotnych (Hartz IV) nie jest tak wysoka. Tymczasem Szczecin oraz okolice wciąż rozwijają się gospodarczo, mimo globalnego kryzysu, który nie ominął też tego regionu. - Za granicą jest nie tylko targ, gdzie Niemcy mogą kupić tanie papierosy. Chcemy być gospodarczym magnesem i współpracować z Niemcami jak równy z równym - mówi "Spieglowi" Patrycjusz Ceran odpowiedzialny za współpracę przygraniczną w biurze prezydenta Szczecina. Według "Spiegla" Niemcy znajdują pracę w branży budowlanej, ale także np. w centrach telefonicznych (callcenter) oraz w porcie szczecińskim. Tygodnik zwraca uwagę, że przez wiele lat to Polacy poszukiwali w Niemczech zatrudnienia i lepszych zarobków, pracując przy zbiorach szparagów, w rzemiośle czy na budowach. - Teraz ruch przez granicę odbywa się w odwrotnym kierunku - dodaje "Spiegel". Przypomina, że w przygranicznych miasteczkach Meklemburgii-Pomorza Przedniego osiedlają się Polacy ze Szczecina i regionu, skuszeni niskimi cenami nieruchomości. Anna Widzyk