Podkreślił, że jeżeli dzisiejsze i jutrzejsze rozmowy zakończą się fiaskiem, zostanie ogłoszony strajk włoski. Oświadczenie komitetu spotkało się z niezadowoleniem części stoczniowców zgromadzonych przed stocznią. Dzisiaj rano ponad 2 tys. pracowników Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA zebrało się przed gmachem zarządu holdingu. Dzisiaj banki-wierzyciele zdecydują czy zgodzą się na umorzenie 80 procent długów Stoczni Szczecińskiej i dzięki temu uratują zakład przed upadłością. Wystarczy jednak, że jeden bank nie zgodzi się na umorzenie, a zostanie ogłoszone bankructwo. Jeśli jednak banki zgodzą się na redukcję, to Agencja Rozwoju Przemysłu poręczy kredyt pomostowy w wysokości 40 mln USD dla stoczni. Do tak tragicznej sytuacji doprowadziła polityka poprzedniego zarządu. Zamiast na budowę statków, pieniądze z kredytów przeznaczane były na sprawy bieżące. W ten sposób powstały ogromne długi. - Kredyty udzielane przez banki na budowę statków wykorzystywane były na zupełnie inne przedsięwzięcia - powiedział minister gospodarki Jacek Piechota. Najbardziej zainteresowani, czyli stoczniowcy nie kryją rozczarowania. Mają jednak cień nadziei. Zarówno stoczniowcy, jak i związani z tym największym na Zachodnim Pomorzu zakładem pracy, mieli nadzieję, że rozmowy w Warszawie zakończą się jednak pozytywnie.