Podobne msze mają być odprawiane także w innych parafiach regionu. Ks. Stanisław Piekarz z parafii w Mieszkowicach był jedną z osób, które także miały jechać na pielgrzymkę do Francji. Wahał się do ostatnich dni, teraz mówi, że to na pewno Opatrzność nad nim czuwała. - Zostałem, bo mam chorych rodziców. Ja to tak mówię, że Pan Bóg nie chciał mojej śmierci, śmierci grzesznika, ale chciał żebym się nawrócił. Tak powiedziałem dziś znajomemu - przyznał. Wieczorem ksiądz odprawi msze świętą w intencji pielgrzymów i ich rodzin. Proboszcz szczecińskiej katedry Jan Kazieczko powiedział, że wieczorem parafianie będą się także modlić za rodziny i ofiary wypadku podczas mszy świętej. - Wiem, że mój kolega, ksiądz Zenon Łuczak z parafii w Grzędzicach w dekanacie stargardzkim, z którym byłem w seminarium, jest ciężko ranny. Rozmawiałem z jego bratem, z którym się skontaktował - powiedział. Brat księdza - także duchowny wybiera się samolotem do Grenoble. Według informacji proboszcza, w pielgrzymce brało udział jeszcze dwóch księży - ze Szczecina i Stargardu Szczecińskiego. Według najnowszych informacji podanych przez Centrum Informacji Rządu samolot z podszczecińskiego lotniska w Goleniowie ma wylecieć do Grenoble w poniedziałek rano.