Wrak ma ponad 27 metrów długości, siedem szerokości. Ma masywne wręgi czyli wzmocnienia poprzeczne kadłuba i podwójne klepki poszycia. Wręgi z poszyciem wiązane są kołkami drewnianymi, a poszycie łączone ze sobą nitami żelaznymi. Zrobiony jest z drewna - najprawdopodobniej dębowego. Filipowiak powiedział, że wrak leży metr od brzegu, wystaje nad wodę i jest bardzo dobrze widoczny. - Ustaliliśmy, że wrak ukazywał się już dawniej, ale nie wiemy na razie, czy został przebadany przez specjalistów - powiedział. Dodał, że są informacje, iż z wraku wydobyto kiedyś monety pochodzące z XVII wieku. - Nie świadczy to jednak wcale o wieku statku. Może być o kilkaset lat starszy lub młodszy niż monety. To kiedy powstał, będzie można ustalić po specjalistycznych badaniach - stwierdził. Na razie nie ma planów wyciągnięcia statku. - To by było bardzo kosztowne przedsięwzięcie. Zwłaszcza konserwacja jednostki, która i tak by nie dała gwarancji na jej zachowanie - stwierdził archeolog. Dodał, że tego typu znaleziska na świecie obecnie po wyciągnięciu i dokładnym przebadaniu zakopuje się w torfie, który je konserwuje na dalsze setki lat. O dalszym dalszych działaniach odnośnie wraku zdecyduje Wojewódzki Konserwator Zabytków.