Świnoujskie Muzeum Obrony Wybrzeża mieści się w zabytkowym Forcie Gerharda. Na podstawie ostatnich zdarzeń pracownicy postanowili wystosować do swoich gości nietypowy apel w mediach społecznościowych. Z internetowego wpisu można się dowiedzieć, że na terenie placówki jest zainstalowany monitoring. Co więcej, został niedawno wyposażony "w dobrej jakości kamery i rejestrator", a wszystkie nagrania są przeglądane. Okazuje się jednak, że nawet takie środki bezpieczeństwa nie są w stanie ostudzić miłosnych zapędów części zwiedzających. "Uprzejmie uprasza się naszych Gości ... jak to napisać... no prosimy ars amandi (sztuka kochania - red.) nie w muzeum!" - apelują autorzy wpisu. Ich zdaniem gdyby obecne na terenie fortu kamery były w stanie mówić, miałyby sporo do opowiedzenia. Seks w muzeum na oczach kamer. "Konserwatywne" eksponaty zgorszone Muzeum żartobliwie daje do zrozumienia, że eksponaty oraz mundurowa obsługa mogą"przyprawić o dreszcze, EKSCYTACJE i podniecenie" (pisownia oryg.), ale jednocześnie przekonuje zakochanych "z gorącą krwią", że w okolicy jest wiele innych miejsc do zabawy. Mogliby np. ochłonąć podczas spaceru "w kierunku dzikich plaż, których na świnoujskim prawobrzeżu nie brakuje". Dyrekcja placówki próbuje przemówić gościom trafionym strzałą Amora do rozsądku przez wzgląd na obecność eksponatów "obytych w całkowicie innych normach obyczajowych". Zdaniem muzeum są one "konserwatywne, wręcz ortodoksyjne i wstrzemięźliwe", a widok podekscytowanych sobą par mógłby wywołać w nich uczucie dyskomfortu. "Nie wszyscy zarejestrowani kamerami chcą, by ich miłosne uniesienia oglądały osoby postronne" - stwierdzają autorzy wpisu. Ale z przymrużeniem oka zachęcają do odwiedzin podkreślając, że kamer nie zdążono jeszcze zamontować w kazamatach i kaponierach, które również można zwiedzać na terenie fortu. Igraszki zakochanych również na deptaku w Łodzi Być może niektórych gości świnoujskiego muzeum zainspirowała niedawna intymna sytuacja z udziałem zakochanej pary na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Jak podaje Polsat News, około godz. 10:30 na ławce dwoje turystów bez wstydu przed spacerowiczami (w tym rodzinami z dziećmi) zaczęło oddawać się miłosnym uniesieniom. Nieobyczajną scenę zauważył operator miejskiego monitoringu i szybko powiadomił strażników miejskich. Zakochani turyści tłumaczyli się potem "chwilą zapomnienia" i dostali mandat. Przyjemność na oczach przechodniów kosztowała ich niemało, bo 500 złotych.