Jak powiedział nadleśniczy Wiesław Rymszewicz, sprzedaż wiatrołomów pokryje tylko część strat. Wiesław Rymszewicz: Jak żyję 60 lat i pracuję prawie 35 lat w Lasach Państwowych, takiej klęski tutaj nie widziałem. Gdyby to się pojawiło nad terenami zurbanizowanymi, ludzie niemieliby gdzie mieszkać. Grzegorz Hatylak: Tego - jak rozumiem - ręcznie usunąć się nie da? Wiesław Rymszewicz: Jest kłopot, dlatego, że drzewa są generalnie, w 99 proc., wyłamane, wykręcone na wysokości ok. 3-5 metrów i wierzchołkami są oparte o ziemię. Grzegorz Hatylak: Jak długo potrwa uprzątanie tego cmentarzyska? Wiesław Rymszewicz: Ja zakładam, że do końca roku będziemy już po tych masowych zniszczeniach. Natomiast pojedyncze czy też grupowe złomy przejdą na przyszły rok.