42-letni obecnie Widera, mieszkaniec Świdnicy, odbywał w Marynarce Wojennej w Kołobrzegu zasadniczą służbę wojskową w latach 1985-1987. W tym czasie jego koledzy z wojska znęcali się nad nimi fizycznie i psychicznie, czego efektem było poważne uszkodzenie kręgosłupa, późniejsze zaburzenia neurologiczne, co w konsekwencji pociągnęło za sobą różne schorzenia. Widera w czasie służby w wojsku w latach 80. padł ofiarą tzw. żołnierskiej fali. Znęcano się nad nim, co spowodowało m.in. uszkodzenie kręgosłupa. Poszkodowany domagał się 4,5 mln zł odszkodowania. Na odczytaniu wyroku nie było żadnej ze stron. Piątkowy wyrok jest prawomocny. Stronom przysługuje jedynie prawo do wniesienia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Sprawa ciągnęła się przed sądami różnej instancji od 20 lat. - Kazano mu np. robić po kilkaset karnych pompek, naśladować skoki strusia trzymając talerz między nogami, próbowano nawet na niego zrzucić torpedę. Poza tym były wyzwiska i wulgarne słownictwo. Wszystko rozgrywało się na okręcie - powiedział PAP rzecznik sądu apelacyjnego w Szczecinie sędzia Janusz Jaromin. W 1988 r. sześciu marynarzy skazano w procesie karnym za znęcanie się nad Widerą, jednego marynarza uniewinniono. Od tego momentu sąd rozpoznawał już sprawę z powództwa cywilnego. Procesy prowadziły sądy w Koszalinie i Gdańsku. Dwukrotnie wyroki uchylano i kierowano do ponownego rozpatrzenia. Od wyroku odwoływał się też sam Widera, który domagał się wyższej niż zasądzona w połowie lat 90. przez gdański sąd kwoty ok. 200 tys. zł. Na piątkowej rozprawie szczeciński sąd apelacyjny przyznał rację poszkodowanemu, uznając, że należy mu się wysokie odszkodowanie z tytułu m.in. utraconych zarobków oraz utraty zdrowia i ponoszonych w związku z tym kosztów leczenia. Widera przeszedł kilka poważnych operacji kręgosłupa. Często dochodzi u niego do kilkunastogodzinnego paraliżu. Jest obecnie niepełnosprawny, zażywa bardzo silne leki przeciwbólowe, dwudziestokrotnie mocniejsze od morfiny - mówił uzasadniając wyrok sędzia Artur Kowalewski.