Na spotkaniu "Polityka rowerowa a skuteczne pozyskiwanie funduszy pozastrukturalnych Unii Europejskiej" prezydenci miast, burmistrzowie oraz wójtowie z województwa zachodniopomorskiego zapoznali się z projektem planowanego "Szlaku Żelaznej Kurtyny", który z turystyki rowerowej ma generować dochody dla gmin. Północna część trasy ma przebiegać wzdłuż linii dzielącej Europę do 1990 r., od Przylądka Północnego, wzdłuż granicy rosyjsko-fińskiej, następnie wzdłuż wybrzeża Bałtyku do Travemuende i dalej wzdłuż dawnej granicy między RFN a NRD. Szlak będzie się kończył nad Morzem Czarnym na granicy między Bułgarią a Turcją. W Polsce ma przebiegać wzdłuż wybrzeża Bałtyku i pokrywać się będzie w większości z już istniejącą trasą europejskiego szlaku rowerowego EuroVelo 10. Wiceprezydent Europejskiej Federacji Cyklistów Piotr Kuropatwiński powiedział, że "kiedy w Polsce mówi się rower, to chodzi o ścieżki rowerowe czyli tzw. widzialną infrastrukturę". - Na konferencji prezentujemy doświadczenia europejskie pokazujące, że rower przynosi wiele innych korzyści. To nie są tylko nakłady na ścieżki rowerowe. To są przychody generowane przez turystów, przychody wiążące się z oszczędnością nakładów na infrastrukturę komunikacyjną, poprawa jakości zdrowia i poprawa jakości kapitału społecznego - podkreślił Kuropatwiński. Bardzo często w gminach wydaje się olbrzymie środki na rozwój infrastruktury, ale nie uwzględnia się potrzeb niezmotoryzowanych. Chodzi o pokazanie samorządom pewnej wizji i dobre przygotowanie ich do brania udziału w konsorcjach projektowych - tłumaczył Kuropatwiński.