Poinformowała o tym w czwartek na swojej stronie internetowej Kancelaria Prezydenta. Teresa Pasiuk jako jedna z pierwszych zauważyła ogień w hotelu socjalnym. Miała wystarczająco dużo czasu, aby uciec z ogarniętego płomieniami budynku. Postanowiła jednak ostrzec śpiących sąsiadów i ostatecznie jej samej nie udało się wydostać z hotelu. Pozostawiła męża i dwoje dzieci. Pożar w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim wybuchł w nocy z 12 na 13 kwietnia. Spośród 77 osób, które - jak ustalono - przebywały w hotelu, 54 żyją; 23 osoby uznane są za zaginione. Znaleziono 21 ciał, los dwóch osób nadal jest nieznany.