Wojsko za każdy metr kwadratowy tzw. terenów różnych płaci Drawsku 33 gr., a Kaliszowi o grosz więcej. Dla tych samorządów są to olbrzymie kwoty. Rocznie do kasy miejskiej w Kaliszu wpływa z tego tytułu ponad 20 mln złotych. Drawsko otrzymuje 7,2 mln zł. Poligon zajmuje prawie 33,5 tys. hektarów. W imieniu Skarbu Państwa zarządza nim Nadleśnictwo w Drawsku Pomorskim. Ponad 9 tys. ha to tereny, na których stoją obiekty wojskowe, ale również nieużytki, bagna. Reszta to lasy i zbiorniki wodne. Za ten obszar wojsko płaci gminom prawie 30 mln zł rocznie. Armia znalazła jednak sposób, by płacić mniej. Podejmowane są działania zmierzające do przekształcenia części gruntu w nieużytki lub pastwiska. Za tak przekształcone grunty wojsko nie zapłaci ani grosza. Jest to tzw. aktualizacja gruntu - wyjaśnia gazeta. Według niej, armia zleca firmom geodezyjnym wykonanie odpowiedniego operatu i tereny widniejące na mapie jako "różne", zmieniają nazwy na nieużytki, pastwiska, itp. Na podstawie zmienionych nazw wojsko zmienia deklaracje podatkowe. Zabiegi te do tej pory zmniejszyły dochody obu gmin o około 4 mln złotych. Nie dość, że wojsko płaci mniej, to jeszcze gminy z tytułu wysokich dochodów muszą odprowadzać do budżetu specjalny podatek, zwany "janosikowym". Ale i tak pozostaje im dużo więcej niż innym - przyznaje "Kurier Szczeciński".