Jak w rozmowie z radiem mówiła Monika Kosiec z koszalińskiej komendy, zwłoki ok. 30-letniego mężczyzny były zawieszone na barierce, w połowie wysokiego na 120 metrów komina byłej fabryki Przedsiębiorstwa Gospodarki Ogrodniczej. Zmarły był najprawdopodobniej pracownikiem zatrudnionym do oczyszczania dawnego zakładu. Wszedł na komin i spadł. Policja ustala kiedy doszło do tragedii, bo relacje innych pracowników są rozbieżne. Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia prokurator.