Sprawdziliśmy sytuację w 4 różnych komisariatach. W każdym z nich policjanci potwierdzili, że muszą korzystać z prywatnego sprzętu. W jednej z komend powiatowych koło Szczecina na nocnej zmianie pracują 4 zespołu funkcjonariuszy. Tymczasem w magazynie są tylko... dwie latarki, z czego jedna jest zepsuta co najmniej od trzech lat. W związku z tym funkcjonariusze, chcąc mieć pewność, że będą mogli pracować po zmroku, przynoszą do pracy swoje prywatne latarki. - To nie dotyczy tylko jednej, naszej jednostki. Ten problem dotyczy wszystkich jednostek ościennych. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jest problem na skalę kraju, a nie tylko jednej małej jednostki - mówi reporterowi RMF FM policjant, który w obawie przed utratą pracy chce pozostać anonimowy. Jak przekonuje, problem ze sprzętem jest znany w całym regionie. Służbowe latarki, jeśli już są, do niczego się nie nadają Latarka to jedno z najważniejszych narzędzi w pracy policjanta. Przydaje się w trakcie kontroli dokumentów w nieoświetlonym miejscu. Niezbędna jest przy przeszukiwaniu terenu, na którym na przykład złodzieje wyrzucili ukradziony wcześniej łup. Funkcjonariusz przekonują, że latarka musi spełniać dwie podstawowe cechy - nie może być zbyt duża, żeby nie przeszkadzać na przykład w trakcie pościgu. Dodatkowo, co może wydawać się oczywiste, musi dawać mocne światło. Niespełnienie tych dwóch warunków to kolejny powód korzystania z prywatnego sprzętu przez policjantów. Funkcjonariusz z kolejnej komendy w innej części województwa zachodniopomorskiego wystawia służbowym latarkom najgorszą z możliwych ocen. Opowiada, że są zbyt duże i przez to całkowicie nieporęczne. Dodatkowo świecą na kilka metrów. Nadają się tylko do zatrzymywania samochodów, po założeniu odpowiedniej czerwonej obudowy. O takich samych przyczynach korzystania z prywatnych latarek mówi policjant z komisariatu w Szczecinie. Wyjaśnia, że policjanci kupują za własne pieniądze sprzęt, który jest mniejszy i dodatkowo może świecić nawet na odległość 100 metrów. Jedna taka latarka kosztuje zazwyczaj od kilkudziesięciu do 200 złotych. Komenda wojewódzka: Policjanci nie zgłaszali problemów Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie przekonuje, że policjanci nie zgłaszali do tej pory problemów z brakiem sprzętu. Jak wyjaśnia, w wydziale zaopatrzenia KWP w Szczecinie jest duży zapas latarek i jeśli komendy powiatowe zgłaszają zapotrzebowanie, to na bieżąco dostają zamawiany sprzęt. - Policjanci pewnie korzystają z latarek, które są dla nich po prostu wygodniejsze. Te, które otrzymują z komendy wojewódzkiej są duże, takie po prostu posiadamy. A te, które przynoszą sami do pracy, pewnie są dla nich po prostu wygodniejsze w codziennej służbie - tłumaczy st. asp. Anna Gembala. Nie wyklucza, że jeśli do komendy wojewódzkiej będą wpływały zgłoszenia z komend powiatowych i komisariatów o problemach z niewygodnymi latarkami, to może być ogłoszony przetarg na kupno latarek lepiej spełniających swoją funkcję. Dowiedz się więcej na stronie RMF24! Kliknij!