I właśnie takiego Snowa kołobrzescy kibice chcą widzieć w każdym meczu. Kotwica prowadziła już momentami 19 punktami i wydawało się, że zwycięstwo dowiezie do końca. I nikt naprawdę nie mógł przewidzieć, że 4 kwarta będzie niczym piórem mistrza horroru pisana. Pierwsze minuty gry to rewelacyjny popis umiejętności strzeleckich Brandona Armstronga i Rafała Bigusa, dzięki którym Kotwica po pierwszej połowie prowadziła już 14 punktami. Jednak Polpak i niesamowicie waleczny Paweł Kikowski nie dawali za wygraną. Pod koniec 4 kwarty Kotwica prowadziła już tylko 3 punktami i wydawało się, że szaleńczy pościg Polpaku przyniesie im upragnione zwycięstwo. Ale Kotwica miała w swoich szeregach Alvina Snowa. I to pozwoliło "Czarodziejom z Wydm" cieszyć się zwycięstwem. Tomasz Kolasa Informacja pochodzi z oficjalnej strony klubu Kotwica Kołobrzeg.