Kotwica świetnie rozpoczęła mecz prowadząc już po kilku minutach gry 21:3. Koszykarze Basketu mieli duże problemy z konstruowaniem ataku, ale przede wszystkim z ustawianiem swojej obrony strefowej. Jednak już w drugiej kwarcie gra się unormowała, mimo to Kotwica nadal utrzymywała spokojne prowadzenie. Goście dopiero w trzeciej kwarcie zaczęli odrabiać straty. Gdy trójkę w trzeciej minucie po przerwie trafił Michael Ansley Basket przegrywał już tylko 37:45. Przed ostatnią kwartą dzięki punktom Mujo Tuljkovica I Bartosza Potulskiego kwidzynianie zbliżyli się już tylko na pięć punktów. Wtedy przebudził się Alvin Snow, który wcześniej był niewidoczny, a na początku czwartej części gry zdobył cztery punkty z rzędu. Najważniejsze trafienia dla Kotwicy zanotował jednak Brandon Armstrong, a po wsadzie Amerykanina na minutę przed końcem meczu Kotwica wygrywała 73:61 i było już jasne, że Basket nie zdoła odrobić strat ... Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej Kołobrzegu.