Przyszli studenci i ich rodzice nie kryją niezadowolenia. Kwota jest zbyt wygórowana - uważają. Tym bardziej, że maturzyści, aby zwiększyć swoje szanse na dostanie się na studia, składają dokumenty jednocześnie na kilka kierunków. Płacić więc trzeba wielokrotność 80 złotych. Sytuacja nie zmienia się nawet, gdy młoda osoba stara się o przyjęcie na kilka wydziałów w obrębie jednej uczelni. Władze szkół wyższych tłumaczą jednak, że opłaty to konieczność. Nie płaci się za samo składanie papierów na kilku kierunkach, ale za prace konkretnych pracowników uczelni, na konkretnych wydziałach. - Jeżeli ktoś zdaje na różne kierunki, to jednocześnie przysparza pracy różnym osobom - wyjaśnia rzecznik Politechniki Wrocławskiej Anna Poznańska. Tegoroczni maturzyści opłat więc nie unikną. A to nie jedyny ich problem. Maturzyści skarżą się także na inne problemy podczas rekrutacji na wyższe uczelnie. Nie wszędzie wyjaśniono bowiem, jakie dokumenty są wymagane; często nie jest też jasne, czy uczelnia przyjmie kserokopie lub odpisy. Reporter RMF sprawdził więc, jak w praktyce wygląda składanie dokumentów w Szczecinie. Odwiedził trzy największe uczelnie w mieście. Najmniej problemów jest na Akademii Rolniczej; tam nabór na wszystkie 13 kierunków jest jednolity. A zatem - jak wyjaśnia rzecznik uczelni - świadectwo ukończenia szkoły w oryginale, świadectwo maturalne także oryginalne. Jeśli jednak kandydat startuje na kilka kierunków jednocześnie, wymagana jest kserokopia potwierdzona notarialnie, bądź też kandydat przedstawia do wglądu oryginał i na miejscu robione jest ksero - dodaje. Wówczas liczba kopii jest dowolna. Podobnie jest na Politechnice Szczecińskiej. Niestety na Uniwersytecie zaczynają się problemy; tam nie ma ujednoliconego kryterium przyjmowania dokumentów. Trudno więc przewidzieć, czy np. na ekonomię wystarczy świadectwo maturalne czy potrzebny jest także dyplom ukończenia szkoły. Nie wiadomo także, czy wszędzie wymagany jest oryginał dokumentów czy wystarczy kopia.