"Na tę chwilę nie mamy zgłoszenia o przestępstwie od firmy ochroniarskiej. Nie mamy potwierdzenia, że firma utraciła przewożone pieniądze, nie wiemy, jaka kwota wchodzi w grę. Mamy spalony samochód. Konwojent, który zgłosił nam uprowadzenie firmowego samochodu, nie został jeszcze przesłuchany" - poinformowała w piątek PAP rzecznik koszalińskiej policji Monika Kosiec. To konwojent, jak poinformowały PAP źródła zbliżone do policyjnych, miał powiedzieć, że przewoził blisko jeden mln zł. Zatrzymał się na chwilę przy punkcie nadawania przesyłek przy ul. Poprzecznej w Koszalinie i wówczas samochód miał zostać uprowadzony. Zgłosił to zdarzenie policji, a ta odnalazła auto przy ul. Lechickiej. Auto paliło się. W środku nie było zabezpieczonej gotówki, o której mówił konwojent. Policyjne czynności trwają.