Protestujący podkreślają, że Zachodniopomorskie jest województwem, w którym zniknie najwięcej połączeń. - To jest tragedia dla małych miasteczek, wiosek, no i dla kolejarzy - mówi jeden z pikietujących. Delegacja związkowców przekazała wicewojewodzie Janowi Sylwestrzakowi petycję do premiera Marka Belki. W dokumencie kolejarze żądają m.in. zagwarantowania w przyszłorocznym budżecie województwa 32 mln zł na finansowanie przewozów regionalnych i zachowania w rozkładzie jazdy nie mniej niż 200 pociągów kursujących w Zachodniopomorskiem. Samorząd województwa na dotowanie w 2005 roku przewozów pasażerskich przeznaczył 27 mln zł. Oznacza to, że ze 194 dotychczas kursujących pociągów w nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać od niedzieli, pozostaną 142 składy. Związkowcy domagają się także zmiany ustawy o finansowaniu z podatków CIT i PIT przewozów regionalnych, która jest - ich zdaniem - krzywdząca dla regionów o największym bezrobociu. Chcą, by do 20 grudnia ministrowie finansów i infrastruktury przyjechali do Szczecina i podjęli się realizacji postulatów. - Możliwość wpływu wojewody na decyzje spółek PKP o zmniejszeniu ilości pociągów jest ograniczona - powiedział związkowcom wicewojewoda Sylwestrzak. Z Urzędu Wojewódzkiego kolejarze przeszli do siedziby Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, gdzie przekazali petycję marszałkowi Zygmuntowi Meyerowi. - Przyjmuję tę petycję i z należytą powagą będę ją realizował - zapewnił przedstawicieli "S" marszałek Meyer. - Jeśli do 20 grudnia ministrowie nie podejmą z nami rozmów w województwie mogą stanąć pociągi - powiedział na zakończenie protestu przewodniczący Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "S" w Szczecinie Romuald Ansen.